Rok temu hitem portali społecznościowych były listy "dziesięciu książek, które cię ukształtowały". Nie utworzyłam wtedy swojej, ale Astrid Lindgren opanowałaby zapewne połowę mojej listy.
![]() |
Astrid Lindgren z Inger Nilsson, odtwórczynią roli Pippi |
Astrid otrzymywała tysiące listów, głównie od swoich dziecięcych czytelników, ale też od ich rodziców i opiekunów, napotykających trudności wychowawcze czy przeżywających osobiste tragedie. Był taki czas, kiedy cała Szwecja uwierzyła, że autorka "Dzieci z Bullerbyn" zna rozwiązanie wszystkich ich problemów. Pisarka cieszyła się autorytetem na niespotykaną skalę. Doprowadziła do nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt (nazywanej potem Lex Lindgren), a nawet do dymisji rządu po tym, jak "Baśnią o Pamperipossie w Manismanii" zabrała krytyczny głos w dyskusji nad jego polityką podatkową. Była wielką przeciwniczką elektrowni atomowych, ale nade wszystko wielką ambasadorką praw dzieci.
Pisali więc do niej najmłodsi, ich rodzice i babcie. Przez długie lata sama odpisywała na każdy list, dlatego również dwunastoletnia Sara otrzymała indywidualną odpowiedź. W przeciwieństwie do pozostałych dzieci, na jednym liście się nie skończyło - ich korespondencja trwała przez najbliższe 30 lat.
Sięgałam po tę książkę po cichu licząc na przemycony w listach obraz zmian społecznych w Europie - w końcu najintensywniejsza wymiana korespondencji przypada na lata siedemdziesiąte. Tego jednak - poza kilkoma wzmiankami o ochronie środowiska czy o wejściu w życie ustawy całkowicie zakazującej
stosowanie kar cielesnych wobec dzieci - w książce nie znajdziemy. Znajdziemy za to wzruszający zapis rodzącej się przyjaźni między zbuntowaną nastolatką a ponad sześćdziesięcioletnią kobietą, próbującą bez zbytniej pompatyczności, i bez zbytniego, jak je sama nazywała, "ciotkowania",być nie tylko obserwatorem życia dziewczynki, ale również delikatnie nadawać jej kierunek, gdy bywała zagubiona. Po pierwszym liście Sary odnosimy wrażenie, że napisała go osoba samolubna i narcystyczna. Z czasem jednak dostrzegamy że to tylko fasada a to, co odczytywaliśmy jako egoizm czy samouwielbienie to tylko rozpaczliwe
próby zwrócenia na siebie uwagi. Sara jest
dzieckiem z problemami, zmieniającym rodziny zastępcze, ma trudności w
szkole, nie jest ulubienicą ani nauczycieli, ani rówieśników, trafia
nawet do kliniki psychiatrycznej.
![]() |
80 urodziny Astrid Lindgren. © Jacob Forsell źródło: http://www.astridlindgren.se/ |
Przez najtrudniejsze dla dziewczynki
lata, kiedy walczyła bezskutecznie o akceptację rodziny i rówieśników,
to Astrid była jej najbliższą przyjaciółką. I to ona pomaga Sarze
zaakceptować siebie, jednocześnie krytykując wszelkie eksperymenty dziewczyny z alkoholem czy papierosami - na tyle jednak delikatnie, żeby ta nie poczuła się urażona. Pisarka nie poucza jej z perspektywy pomnikowego autorytetu, choć autorytetem bez wątpienia jest, bo zdaje sobie sprawę, że dorastającemu człowiekowi wydałoby się to zarówno śmieszne, jak i nudne. Doskonale wie, że każdemu młodemu człowiekowi wydaje się, że on pierwszy na świecie żyje i przeżywa, a tłumaczenie mu, że tak nie jest mijałoby się z celem. Mimo to, stara się ustrzec Sarę przed pomyłkami. Kiedy szukająca swojego miejsca na ziemi czternastoletnia Sara pisze z zazdrością o swojej rówieśniczce, która wkrótce ma zamiar opuścić szkołę i zamieszkać z chłopakiem, Astrid odpowiada jej: "Mówię ci, Saro, nie ma nic lepszego ponad wolność (...). Mam nadzieję, że poradzisz sobie ze szkołą, a potem będziesz mogła zobaczyć trochę świata i ludzi, i żyć przyjemnie, a nie siedzieć z narzeczonym i pigułkami antykoncepcyjnymi w jakiejś chałupinie. Nie ty, Saro!". Przestrzega ją przed piciem (ostry ton Astrid w tej kwestii jest zrozumiały, biorąc pod uwagę że z powodu uzależnienia od alkoholu zmarli zarówno jej mąż, jak i syn) i paleniem papierosów; zakłada się nawet z Sarą, że jeśli ta nie będzie paliła przez najbliższe dziesięć lat, prześle jej tysiąc koron.
Sara dojrzewa, dzieląc się z Astrid swoimi miłościami, fascynacjami, przyjaźniami, ale też przemyśleniami na temat świata, przyrody, czy ludzi. Dzieli się z pisarką również swoimi pierwszymi próbami literackimi. Astrid z uwagą czyta i odpowiada na każdy list. Z serdecznego i pełnego troski tonu, jaki bije z jej listów, możemy wnioskować że ona również związała się z dziewczynką emocjonalnie, traktując listy do niej jako swego rodzaju odskocznię od codzienności.
Oczywiście dla fana twórczości Astrid
najważniejsze w książce są fragmenty, dzięki którym chodź na chwilę możemy "zajrzeć" w Astrid, w jej myśli i codzienne życie, w to, jak reaguje na historie opowiadane jej przez Sarę.
![]() |
Fragment listu do Sary Schwardt z 1976 roku |
Wyłania się z nich obraz refleksyjnej, doświadczonej przez życie, niezwykle ciepłej osoby, która kocha ludzi i z całych sił stara się kochać życie, choć przychodzi to jej coraz trudniej. To może być niezwykłe odkrycie dla osoby znającej Lindgren tylko jako twórczynię wesołych, osadzonych w sielskich warunkach historii, jak "Dzieci z Bullerbyn".
Ciekawym dla każdego fana prozy Szwedki jest podjęty w listach temat krytyki, z jaką spotkała się publikacja "Braci Lwie Serce". Książka, której akcja w większości dzieje się w baśniowym świecie Nangijali, porusza tematy miłości, tęsknoty i śmierci. Przez recenzentów sposób ukazania śmierci w powieści został nazwany kontrowersyjnym, zarzucali jej wręcz pochwalanie samobójstwa. Książka zyskała natomiast momentalnie uznanie dziecięcych czytelników. Sara nazywa recenzję "głupią" i dodaje: "Gdybyśmy, myślę, że wszyscy, świadomie lub nieświadomie, w jakiś sposób nie wierzyli w jakąś Nangijalę lub Nangilimę, jak mielibyśmy siłę żyć szczęśliwie i przeżyć nieszczęścia i smutki.". Ta rozbieżność w ocenach twórczości Astrid dzieci i dorosłych idealnie pokazuje, że przez całe życie nie straciła dziecięcego spojrzenia na świat i to czyni z niej niekwestionowaną królową dziecięcej literatury. W końcu sama mówiła: "Do pisania książek dla dzieci
wcale nie jest konieczne posiadanie własnych dzieci. Trzeba tylko samemu
kiedyś być dzieckiem. I mniej więcej pamiętać, jak to było."
Astrid Lindgren, Sara Schwardt "Twoje listy chowam pod materacem. Korespondencja 1971–2002".
Przełożyła Anna Węgleńska.
Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2015, 240 s.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz